
Tego dnia miałem pod górkę. I oczywiście ponad 30 kilometrów – z 65 przejechanych – wiodło wzwyż. W porównaniu z nawet krótkim wypadem w świętokrzyskie, przewyższenia sięgające 190 metrów to śmieszność, ale wcale nie było mi do śmiechu, gdy po 10 kilometrach linia horyzontu nadal starała się celować w chmury. Mimo tego nastrój miałem wyborny. Wyborne też były maliny od przydrożnej babuleńki.
ZAMECZEK
W Zameczku okazało się, że na teren dworku wjechać się nie da. Strata niewielka, bo to w sumie restauracja, a jedyną realną pozostałością wieku XIX jest tam słupek. Ot, szara, niewielka kolumna, stojąca przed miniaturowym, złożonym z trzech jednopiętrowych bloków, osiedlem. Nieopodal pan szambiarz wylewał w pole ekskrementy, a pośród budynków napotkaliśmy serdeczną dziewczynę, która rozwiała nasze nadzieje na drogę naprzód. Jej babcia proponowała nam szlak piaszczysty, dwunastokilometrowy – z wiadomych względów nie mogliśmy z niego skorzystać.
OBWODNICA
Gdzieś za Sukowem, Sukową Wolą i cholera wie czym jeszcze, zdaliśmy sobie sprawę, że do domów mamy jeszcze kilkadziesiąt kilometrów, natomiast jak słusznie zauważył Karol, w oddali, za pasem pól, majaczyły drogi wiodące wprost do domów. Kolejna uwaga okazała się jeszcze cenniejsza:
– Obwodnicą byłoby kilka kilometrów. I nadrobilibyśmy z godzinę drogi.
Rzecz jasna nie trzeba mnie było namawiać. Robiło się chłodno, zbliżał się wieczór, a na pomysłodawcę skrótu czekało małe, pozostawione samopas dziecko. Możliwe, że nawet zgłodniało [licentia poetica].
Wjazd na budowany odcinek zachodniej obwodnicy Radomia uchwyciłem na filmie. Ta euforia, ta radość z kilometrów idealnie płaskiej nawierzchni. Te wzruszające słowa o tym, że rowerami już nigdy nie będzie nam dane tędy pojechać. To szczęście z kręcenia pomiędzy z rzadka pracującymi koparkami, wywrotkami, ciągnikami, walcami i... trochę bardziej nachalnym, goniącym nas na sygnałach patrolem.
Na fragmencie filmu – tuż przed moim przewrotowym sposobem korzystania ze schodów w niewłaściwym obuwiu, z rowerem w rękach – widać odjeżdżające auto poważnego pana z wąsami. Przez ułamek sekundy pojawia się też Karol. Kino grozy. Serdecznie polecam.
ANANKE
2. Wyszedłem na dwór w dwóch różnych butach: granatowym i czarnym. Gdyby nie słowa Olgi: "Marcin, wróć się i załóż dwa identyczne, bo ludzie się gapią...", w błogiej nieświadomości pomykałbym dalej. Świadomość na chwilę zepsuła wesoły spacer po marchew dla świnek (Pepito i Bombito, zwane też Pepką i Bombą).
3. Siedemdziesiąt kilometrów za kierownicą puszki – od razu po zejściu z siodła i doprowadzeniu się do stanu używalności publicznej. Niby wszystko w porządku, ale w lesie wybiegł mi przed maskę mały jelonek. Zatrzymałem się może metr przed jego zdziwionym pyszczkiem.
4. Pieski - jak wyżej, tylko nie jeden, a trzy.
5. Następnego dnia robiłem zakupy u znajomej, jak ją zwykłem nazywać, piekarki. Poprosiłem o mleko.
– Chude?
– Tak, ale jeśli nie ma, to...
– To nie jest mleko!
– Według pani chude nie jest mlekiem? Może i nie, ale do kawy może być...
– Nie. To, co pan zabiera z lady, to nie jest mleko.
Spojrzałem na dłonie. W rękach trzymałem karton barszczu.
6. Afrykańskiego ślimaczka, zamiast wodą, spryskałem płynem do mycia szyb. Całe szczęście opamiętałem się po pierwszym "psiku". Błyskawicznie go umyłem i nic mu nie jest. Właśnie je mlecz.
Mam nadzieję, że to na jakiś czas koniec, bo jestem sobą zmęczony, a do rozkojarzenia od zawsze mam talent. Antytalent. W sumie już jestem stary, lecz czasem martwi mnie taka stara starość. Ta młodsza jest do przeżycia – tamta nie wiem. Pocieszająco ujął to E. Hemingway: "Człowiek nie mądrzeje na starość, ale staje się ostrożny". Zobaczymy.
M.
(27.08.2018 / Karol i Marcin / szosa / 65 km)

Stada ptaków nad każdym zaoranym polem

Cerekiew


"Świeże maliny prosto z krzaczka" (K.)

Odcinek z napotkanym kolarzem

Jak nuty na czterolinii

Blisko

Zamknięte

Przez szczeble

Historia

Zameczek

Minecraft





Szczęście do remontów

Pokusa

Fantastycznie!




Koniec zabawy

Tytoniowy motyl w sklepie z piwem 0%,
czyli coś jakby brzydota piękna
Trasa:
Radom - Milejowice - Zatopolice - Golędzin - Jaszkowice - Oblas - Przytyk - Podgajek - Zameczek - Zameczek-Kolonia - Suków - Sukowska Wola - Jankowice - [wjazd na budowę zachodniej obwodnicy Radomia] - [wiaduktem nad Kolonią Piaski] - [wiaduktem nad Dąbrówką Podłężną] - [wiaduktem gdzieś za Taczowem... potem pościg... potem schody...] - Kozinki - Dąbrówka Nagórna - Klwatka Szlachecka - Janiszew - Radom

O obwodnicy. Zapowiadali, zgodnie z prawdą, odbiory:
Echo Dnia: Budowa zachodniej obwodnicy Radomia blisko finiszu
[Napisano 29.08.2018, podczas czterech godzin z Erykiem,
w Mazowieckim Centrum Medycyny Pracy]
w Mazowieckim Centrum Medycyny Pracy]