Niedzielne popołudnie, święty spokój, promienie słonka, a na chodnikach i poboczach gdzieniegdzie jeszcze śnieg. Średnie tempo, szanse na zmarznięcie lub na przegrzanie się bliskie zeru. Kontemplacja cyklu Natury. Kontemplacja koła czasu i dwóch kół w rowerze. Właśnie tak. Tylko tyle. I aż.
Miało być o przysłowiach. To w skrócie. Moje ulubione:
Ano marzy mraką marzec, niejeden nam zamrze starzec
I te dwa, praktycznie identyczne, też dobre:
Radował się starzec, kiedy minął marzec;
Nie baj baju, umrzesz w maju
Cieszył się starzec, że przeżył marzec,
aż no w maju niosą go do gaju
M.
(Marcin / szosa / 25.03.2018)