6.12.2015

Grudniowa szosa (06.12.2015)


Przez półtora miesiąca mój kontakt z rowerem (tylko górskim) ograniczał się do miasta. Dziś po raz pierwszy od chwili siarczystej gleby wyskoczyłem na szoskę. Grudniowy wietrzyk, wczesny zachód słońca, uda trochę odzwyczajone od wysiłku (ale nie wymiękły) i przeogromna satysfakcja. Całe szczęście bez żadnych przygód.

M.

(06.12.2015 / szosa)