Chwilowy przypływ chęci do uzupełnienia brakujących wpisów z wybranych przejażdżek zgasł. Być może też dlatego, że w kolejce jest właśnie owo miejsce – nie żeby było jakieś przejmujące lub trudne do ubrania w słowa. Nic z tych rzeczy. Powodem jest raczej tradycyjny niesmak po ujrzeniu jakości nagrań, a i zdjęcia, zrobione byle jak i rozbitym byle czym, też mnie nie skłaniają do kilku tysięcy stuknięć w klawiaturę. Identycznie sprawa wygląda z YouTube. Powinienem albo machnąć na to ręką i zapomnieć, przeskoczyć temat, albo również machnąć ręką, zrobić swoje i mieć marnie ukazany temat z głowy. Wybieram półśrodek. Krakowskim targiem tutaj pozostawię ślad wyraźniejszy, a podrzędny film(ik) skrócę do granic możliwości i przepompuję męczący mnie problem. Pierwszy krok już uczyniłem. Mam akapit.
18 marca 2021 |
O samym miejscu rozpisywał się jednak nie będę, bo w sytuacji spod znaku urbex mimowolnie włącza się hashtag #akcjalokalizacja, a poza tym daleki jestem od szukania kłopotów. Gdyby nie banalny fakt: otwarta brama, nie wszedłbym tam, a miejsce znam od dziecka i z daleka widzę je bardzo często. Wewnątrz liczyłem się z tym, że kogoś spotkam i w razie czego po prostu powiem, co mną kieruje (ciekawość miejsc bardzo starych), ale nie natknąłem się na nikogo, a tego samego dnia, wieczorem, mijałem już bramę zamkniętą na cztery spusty (tzn. kłódkę i łańcuch).
Historyczny budynek jednych cieszy, a innych straszy. Wątpliwym jest szansa na jego remont. Z każdym miesiącem bliżej mu do całkowitego zawalenia. Oby nikogo nie było wtedy wewnątrz. Kategorycznie odradzam wycieczki do tego miejsca.
M.
(16 stycznia 2020 / mtb / rekreacyjne 24 km połączone z chwilowym towarzyszeniem K. podczas jego treningów biegowych)
Kolejny obiekt skazany na straty. Tak jakby ktoś przygotowywał miejsce na coś nowego. Pomimo Twoich narzekań na jakość materiałów,ja nie marudzę. Nie jest tak źle.Fajnie , że znów piszesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChyba ktoś chciał, bo kilka budynków obok wyburzono. Dzięki, miłe słowa. Marudzę jednak głównie na to, co byle jak nagrałem i w końcu nie opublikowałem. Muszę się zmotywować, bo po tym mam o wiele ciekawsze fragmenty innej przejażdżki. Serdecznie pozdrawiam, M.
Usuń