31.07.2014

Znów w deszczu (31.07.2014)




Okrutne pożegnanie lipca. Już 15 kilometrów za Radomiem zaczęło kropić, wiać, błyskać i przerażać ponurym kolorem nieba. Klęska musiała nadejść i na nic zdała się nasza dramatyczna ucieczka przez lasy aż do lubianego parkingu. Serdeczny i przyjacielski nastrój (wynikający z subtelnego upadku w błoto przez Przemysława i z powodu znalezienia kurki przez Karola) rozwiał się i tego dnia już nie wrócił. Pogryzieni przez komary (prawie że zagryzieni), postanowiliśmy nie ryzykować spędzania godzin w borze. Jednogłośnie wybrano powrót.

W drodze powrotnej już nie kropiło, lecz lało. Z góry woda, z dołu chlapiące błoto, a w dodatku zrobiło się ciemno. W pewnym momencie zatrzymałem się i zacząłem pukać do przydrożnego sklepu, którego nikłe światło zza szklanych drzwi jawiło mi się latarnią morską, a skryta nie za ladą, lecz szorująca podłogę dziewczyna, mogła zostać w tej scenie bohaterką na miarę mitycznej, niosącej pomoc Tezeuszowi, Ariadny. Tak bardzo pragnąłem otrzymać od niej lub kupić... kawałek folii. Nie wysłuchała mnie. Histerycznie potrząsała głową i powtarzała, że już zamknięte. Jej długie i czarne włosy powiały przed przemokniętą duszą niczym żałobne proporce.

Jak smutno dźwięczały w myślach biblijne wersy o drzwiach, w które należy kołatać do skutku. I jak prawdziwe stały się ich bluźniercze, satanistyczne parafrazy: „Pukajcie, a nie otworzą wam. Proście, a nie będzie wam dane”. A chciałem tylko reklamówką owinąć telefon. Wciśnięty w opakowanie po chusteczkach, skulił się między ich bielą a czernią portfela. I przetrwał bez niczyjej łaski.

M.

(31.07.2014 / Przemek, Karol, Marcin / mtb / szlak wodny: 41 km)

Na fotografiach: Karol i Przemek oraz nieznany nam Znikający Punkt, który w niezwykłym stylu wyprzedził nas wiśniowym składakiem i pędził do najbliższego zakrętu.

Miejsca: lasy za Jastrzębią oraz przystanek autobusowy, który nas nie ocalił, ale pozwolił odetchnąć po 20 kilometrach przejechanych w ohydnej ulewie.



fot. M.K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz