Taki prima aprilis dla kolarzówki, bo zboczyłem z nią z trasy, a potem wlazłem na jakąś górkę i łaziłem po okolicy. Rower nie wyglądał na niezadowolony – po prostu odpoczął. Bardzo sympatyczna przejażdżka.
M.
(1 kwietnia 2017 / M. / szosa)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz