5.06.2014

W Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku (05.06.2014)



Założenie było takie, że wychodzę na dwie dyszki, bo na więcej mi się nie chce, bo samemu jeździć nudniej, bo dziwna pogoda, nie wiadomo jak się ubrać, a dzień jakiś drętwy. Jednak z każdym kilometrem, najpierw w stronę słynnej, wiejskiej dyskoteki w Maliszowie – niegdyś obleganej z tak potężną mocą, że te drogi, co do Rzymu wiodły, zmieniały swój bieg – upewniałem się, że warto jechać dalej. Swoją drogą nie wiem czemu wszyscy używają formy "w Maliszewie", skoro mianownik to Maliszów. Może to archaiczna forma, tak jak Taczów i z Taczewa. Mniejsza z tym. Po mokrych, wręcz bagiennych doświadczeniach, trochę przerażało mnie wiszące nade mną chmurzysko, ale nie na tyle, by zawrócić.


Za świątynią tańca pomyślałem o Wierzbicy. Tam też zamieniłem kilka zdań z kwiatową panią, która nakreśliła mi wspaniałą perspektywę innej, ciekawszej drogi. Sił nie brakowało, toteż zaufałem damie i pomknąłem w nowym kierunku.


Nie wiem jak i kiedy, ale w pewnej chwili moim oczom ukazało się Orońsko, a w nim Centrum Rzeźby Polskiej, które bardzo lubię. Od dawna planowałem zwiedzić je ponownie – niestety od września 2012 i występu ciekawego, folkowego Солнцеворот, złożonego z Rosjanek wskrzeszających pogańskie dzieje, żadna z imprez w tym muzeum nie zdołała mnie przyciągnąć. Swoją drogą na tym występie byliśmy we trzech, czyli w sumie już jako Pełny Bidon.

I tak oto dwie z zaplanowanych tras złączyłem w jedną. Powrót był ciężki, wzdłuż krajowej siódemki, bezskutecznie próbującej stłumić wszystkie z miłych wrażeń.

M.

(05.06.2014 / mtb / M. / 55 km)


"Siesta"

 



 

 

Aktualizacja I

Powyżej posągi m. in. autorstwa pani Magdaleny Abakanowicz. Trzy dni temu, a więc w kwietniu 2017 r. natknąłem się na artykuł o nich. Aktualnie znajdują się w Chicago, a więc dużo dalej niż wtedy, gdy oglądałem je w całkowicie pustym, plenerowym muzeum.

Aktualizacja II

Tym razem słowa z 8 lipca 2019. Już od 13 lipca (do października) będzie można oglądać wystawę zatytułowaną "W przestrzeni Magdaleny Abakanowicz". Więcej o wydarzeniu tutaj: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz