16.06.2015

Pierwszy raz kolarzówką (16.06.2015)



Pierwsze wyjście na szosę! Emocje, emocje, emocje!!! Do słoja miodu muszę jednak dodać łyżkę dziegciu. Chłopak, od którego odkupiłem swą pierwszą kolarzówkę, z roztargnienia zapomniał wrzucić do pudła... siodełka. Ratowałem się zamiennikiem, ale już po kilku dniach przyszło to oryginalne.

Sposób jeżdżenia, odczuwania roweru, asfaltu... i przede wszystkim ta nieokiełznana moc pod nogami, to tylko niektóre z pierwszych odczuć. Z całą pewnością zaczyna się Nowa Era Rowerowej Pasji!

M.


(16 czerwca 2015 / Marcin i Karol / szosa / 32 km)



 
M.

K.

K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz