25.06.2017

Niebiańskie imadło (25.06.2017)

Droga jak droga. Miało być z Karolem, ale nie było, bo coś tam. Na trasie bardzo wesoło zaprezentował się peleton złożony z trzech mężczyzn na dużych, dawnych rowerach. Biła od nich atmosfera takiej serdeczności, że aż żal było wyprzedzać. Głupio też wlec się za nimi bez słowa.

Pusta droga, pusty las, pusta głowa. Na niebie utworzyło się coś na kształt imadła. Nie spadło ani na Ziemię, ani na mnie, choć przez krótką chwilę nawet na to liczyłem. Pomyślałem, że może Hefajstos wykuwa tam Zeusowe pioruny. Robi to jednak niżej i dalej - we wnętrzu Etny.

Widoki znane, a dla mnie zawsze fascynujące. Nikły procent wrażeń na zdjęciach. Fragment na filmie.

M.

(25 czerwca 2017 / szosa)

 
  

  





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz