Nie wiem jaką część kraju pokryła dziś mgła i jakoś szczególnie mnie
to nie interesuje. Czasami dobrze jest myśleć, że istnieje tylko to, co
widzimy, bo lepsze to od naiwności podlewającej takie kwiatki jak
przekonanie o losie zapisanym w gwiazdach albo wyższym celu błękitnej
kuli. Bywa też, że miło jest wierzyć w baśnie i schlebiać pobożnym życzeniom
mózgu, natomiast zawsze, bezdyskusyjnie zawsze, warto wyskoczyć na
rower. Lepsze to od jesiennych rozmyślań.
– idealna pogoda i niewielki wiatr,
– suchy asfalt,
– efektowna, tytułowa mgła.
Minusy:
– duży ruch,
– mało czasu.
A noga chciała więcej. I może jakimś cudem dostanie, lecz dopiero w przyszłym tygodniu. Na koniec specjalne pozdrowienia dla Konrada, który pomykał gdzieś obok. Nasze orbity przecięły się, jednak rowery nie weszły na kurs kolizyjny. Szkoda.
– duży ruch,
– mało czasu.
A noga chciała więcej. I może jakimś cudem dostanie, lecz dopiero w przyszłym tygodniu. Na koniec specjalne pozdrowienia dla Konrada, który pomykał gdzieś obok. Nasze orbity przecięły się, jednak rowery nie weszły na kurs kolizyjny. Szkoda.
M.
(19 października 2017 / M. / szosa)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz