19.10.2017

Nogi we mgle (19.10.2017)


Nie wiem jaką część kraju pokryła dziś mgła i jakoś szczególnie mnie to nie interesuje. Czasami dobrze jest myśleć, że istnieje tylko to, co widzimy, bo lepsze to od naiwności podlewającej takie kwiatki jak przekonanie o losie zapisanym w gwiazdach albo wyższym celu błękitnej kuli. Bywa też, że miło jest wierzyć w baśnie i schlebiać pobożnym życzeniom mózgu, natomiast zawsze, bezdyskusyjnie zawsze, warto wyskoczyć na rower. Lepsze to od jesiennych rozmyślań.

Plusy:
idealna pogoda i niewielki wiatr,
suchy asfalt,
efektowna, tytułowa mgła.


Minusy:
– duży ruch,
– mało czasu.

A noga chciała więcej. I może jakimś cudem dostanie, lecz dopiero w przyszłym tygodniu. Na koniec specjalne pozdrowienia dla Konrada, który pomykał gdzieś obok. Nasze orbity przecięły się, jednak rowery nie weszły na kurs kolizyjny. Szkoda.
M.

(19 października 2017 / M. / szosa)

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz