1.09.2017

Olszowa w sześciu (01.09.2017)


 

Tęskne wspomnienie szosowej "przejażdżki", która zaczęła się pod Castoramą, wiodła przez dwie pętle wokół Olszowej, a skończyła się dla każdego inaczej dla mnie bytnością w pracy. A zanim się zaczęła, to już o 5 rano zdążyłem, przy pomocy pompki, rozwalić sobie wcześniej poparzony palec. Jednakże ani wczesna pobudka, ani poranny chłód, ani ból i krew nie zepsuły mi frajdy z szatańskiego kręcenia w sześciu chłopa. Serdeczne, chłopięce zabawy w "kto ostatni na górce ten c#*j!" oraz instruktorskie rady w wykonaniu organizatora tej kolarskiej zabawy, tylko powiększały radochę i łagodziły ból mięśni.

M.
  
(1 września 2017 / w sześciu / szosa / poranne 5 dyszek)

 
Niefortunny start

 
 W drodze na miejsce zbiórki

Castorama



Po lewej: Karol

Po pierwszej rundce




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz