17.08.2017

Łysa Góra (17.08.2017)


 

Udana wyprawa. Słońce, piękne widoki, zjazdy i podjazdy. Pęd, wolność, poczucie przygody.  Góry, mimo że Świętokrzyskie, to jednak góry, i potrafią szybko sprowadzić kolarskie ambicje na ziemię. Już po zjeździe z Łysej Góry, przez pomyłkę w nawigacji, zafundowałem sobie srogi podjazd nie miał końca. Pomyślałem, że pnie się aż do bramy ze św. Piotrem. A on tam czeka i powie, że jak chcę do Nieba, to trzeba jechać jeszcze w górę, natomiast do Piekła jest zjazd...  Ale bym pędził...

No i stało się. Jak to się po kolarsku mówi, "strzeliłem". A był to około setny kilometr i mniej więcej tyle samo zostało do domu.  Dalej wystarczy jedno słowo: cierpienie. Były skurcze, dziwne miny i przekleństwa.

O zabytkach i miejscach pisał nie będę, bo z pewnością wkrótce zawitamy tam z Marcinem (dziś niestety nie mógł), a jego słowami będzie dużo ciekawiej.

Karol

(17 sierpnia 2017 / K. / szosa / 201 km)


Trasa: 
Radom Wąchock Starachowice Nowa Słupia Łysa Góra Bodzentyn  
Suchedniów Skarżysko-Kamienna Majdów Szydłowiec Radom 
(201,5 km)






Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Święty Krzyż. 
Wieża ma wysokość 157 m
Praktyka nowych określeń dla miejsc przedchrześcijańskich kultów prawdopodobnie stanowiła też inspirację dla polskiego zespołu black metalowego Kły i okładki albumu "Szczerzenie" (najlepszy utwór: "Jeżeli").

M.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz