9.07.2015

Włodawa i Okuninka (09.07.2015)



Kolejny raz (po Bęsi) zawodowe sprawy (pospołu z przekornym losem) rzuciły mnie w strony pozbawione własnych jednośladów. A jednak tydzień, który zapowiadał się koszmarnie, wcale takim nie był i minął mi niepostrzeżenie.

Dzięki sympatycznym znajomościom i ciekawym rozmowom trwającym praktycznie do świtu, okazał się przyjemnym, oryginalnym i wartym oddalenia od świata rowerów. Tak więc wyłącznie dla czystej przyzwoitości, mimo braku stroju i bez szansy na dosiadanie szosówki ani górala, zdecydowałem się na wypożyczenie choćby hulajnogi i zwiedzenie najbliższej okolicy. Wybór, zresztą dość przypadkowy, padł na rower marki Ideal. Do ideału trochę mu brakowało, ale okazał się być bardzo przyjemnym pojazdem.

Wyjazd z Okuninki, odwiedzanej przez turystów ze względu na Jezioro Białe, nie był relaksujący. Auta, kilometrami ciągnący się piesi, dziesiątki gokartów i świadomość, że czas goni mnie już na starcie. Spokojne kręcenie mogłem zacząć dopiero na ścieżce rowerowej i właśnie nią udałem się do Włodawy. Znana mi miejscowość (ze strony bliskiej rodziny żony) powitała mnie charakterystycznym rondem i hasłem: "Miasto 3 Kultur". W niej zaś przystanąłem przy kilku pomnikach, przejechałem przez park będący zarazem żydowskim cmentarzem, przez chwilę rozważałem wyprawę w stronę ciekawych, starych uliczek, muzeów i "glinek", a w kilkanaście minut później niestety musiałem wracać. Po drodze oczywiście lekko zbłądziłem, więc aby zdążyć, poznałem okoliczne złote łany, przyglądałem się zbożu poskręcanemu tak, jakby przed chwilą wylądowało na nim UFO, zostałem skropiony deszczem (a jakże!) i wreszcie, po walce z uciążliwym wiatrem, wylądowałem w ośrodku Rusałka.

W przyszłości zamierzam poznać drogę na trasie Włodawa-Okuninka-Chełm, a może i dalszą. Niestety tym razem musiałem cieszyć się i z tych kilkudziesięciu skromnych, wyrwanych okolicznościom kilometrów.

Marcin

(09.07.2015 / trekking)

Nawiązanie do krokodylej legendy 
(w Okunince podobno pojawił się krokodyl)





Wypożyczony rower

 
Rondo we Włodawie



 
Pomnik sapera

Park - cmentarz żydowski

W drodze powrotnej

Jezioro Białe. Widok z mojego pokoju

* * *

...i ślad po lądowaniu ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz